Czy warto uczyć się wyrażeń, które są często używane przez rodzimych użytkowników języka, ale jednocześnie są krytykowane jako pusta nowomowa, mająca na celu jedynie wywrzeć wrażenie, ale niewiele przekazać?

Wszystkiemu winna jest nasza pretensjonalność. Lubimy sprawiać wrażenie ludzi ważniejszych, inteligentniejszych i lepiej wykształconych od tych, którymi jesteśmy w rzeczywistości. Język wydaje się bardzo przydatny w kreowaniu takiego wizerunku. Poniżej kilka przykładów "educationese" z artykułu Bad Language Josepha Epsteina opublikowanego w National Review w sierpniu 2022 roku.
multiple - zbędny zamiennik dla many, several, lub po prostu konkretnej liczby
metrics lub analytics - uwielbiane przez komentatorów sportowych odpowiedniki zwykłego słowa: statistics
in terms of ... - magiczne wyrażenie, którego pozbycie się ze zdania niczym nie zmieni jego treści, ale znacznie obniży pretensjonalność wypowiedzi: "In terms of money, we don't have money."
unlock - tak powszechnie stosowane, że wydaje się, że wszystko wokół nas jest zamknięte na klucz: unlock your potential, creativity, economic growth
weaponize i incentivize - "zczasownikowane" rzeczowniki weapon i incentive, które niepotrzebnie nadają dramaturgii zupełnie normalnym aktywnościom
surreal - to po prostu coś dziwnego, czyli strange
existential - sugeruje, że stawką jest nasze przetrwanie, a często chodzi o sprawy mniej istotne
A więc czy jako lektor powinienem zachęcać słuchaczy do formułowania zdań, tak jak to poniżej? Z jednej strony na pewno w życiu spotkają się z biznesowym żargonem , ale czy warto uczyć się złego stylu?
In terms of unlocking the full potential of our sales team, we need to weaponize their multiple talents to address the existential threat of losing our share of the market.